Niektórzy uznają, ze joga jest nieszkodliwą czynnością sportową, jednak czy wiesz dlaczego powinniśmy się nad nią zastanowić w kontekście grzechu? Czy katolik może uprawiać jogę, czy jednak wówczas grzeszy? Z pewnością jest ona obecnie bardzo popularna i pojawia się w wielu miejscach – siłowaniach, w sieci, a nawet w telewizji. Jednak o ile ćwiczyć właściwie w dowolny sposób może każdy, to dla chrześcijanina zagrożeniem może być filozofia, jaką niesie ze sobą joga. Co powinniśmy na ten temat widzieć?
Czy kościół katolicki zakazuje ćwiczenia jogi?
Jeśli zaczynamy zastanawiać się nad praktyką jogi, to musimy brać pod uwagę wszystkie wiążące się z nią aspekty. Warto wiedzieć, że to nie tylko gimnastyka, a posiada ona również istotne połączenie fizyczności i sfery duchowej. To właśnie kwestia duchowości, jaka się tu pojawia, sprawia, że istotnie możemy mieć wątpliwości, czy uprawiania jogi będzie grzechem.
Mimo iż nie znamy oficjalnego stanowiska Kościoła odnośnie tego, czy joga jest zła, to jednak wielu duchownych wskazuje, że jeśli oprzemy się na filarach naszej wiary – codziennej modlitwy, udziału we Mszy św., prowadzenia życia zgodnego z przykazaniami, które są podstawowym elementem w naszym dążeniu i zbliżaniu się do Boga, to nie ma tu miejsca dla innych praktyk. Wręcz można uznać, że otwieranie się na inne formy duchowości, w tym jogę może być dla nas bardzo niebezpieczne, stanowić źródło istotnych problemów, a nawet stanowić zaproszenie dla szatana do głębszej ingerencji w naszą przestrzeń mentalną.
Czy to tylko gimnastyka?
Wiele osób jest przeciwnych stanowiskowi kościoła oraz duchownych w kwestii jogi. Uważają one, że joga to tylko ćwiczenia. Taki argument pojawia się zdecydowanie najczęściej. Często pojawia się również opinia, że można wyłączyć sferę duchową i korzystać jedynie z ćwiczeń fizycznych. Zdarzają się również głosy, że taka aktywność może zostać połączona z głęboką modlitwą w duchu chrześcijańskim. Jednak jest to myślenie błędne. Jeśli chcemy zbliżyć się do Boga to najlepszym rozwiązaniem jest udział we Mszy św. i przyjęcie Komunii św. Z jogą trwale wiążą się „tajemnicze energie”, które są szkodliwe dla katolika, który dąży do duchowego spokoju i rozwoju.
Czy w takim razie z uprawiania jogi należy się spowiadać?
W typowych spisach, które zawierają grzechy ciężkie i lekkie, nie ma najczęściej najmniejszej wzmianki o jodze, jednak z pewnością kwestię tę powinniśmy poruszyć z naszym spowiednikiem. Musimy bowiem wiedzieć, że spowiedź to nie tylko wymienienie grzechów, ale również rozmowa, która może obejmować nasze obawy związane z duchowością, a także z postępowaniem w życiu codziennym.
Gdy ćwiczymy jogę może dochodzić do pojawiania się ekscytacji, a osoby ją praktykujące w dużej mierze nie dostrzegają w niej niczego złego. Jeśli podejmiemy rozmowę w konfesjonale, możemy zyskać punkt wyjścia do lepsze zrozumienia zagrożeń, jakie na nas czyhają a także wypracować odpowiednie rozwiązania ochronne.
Temat jogi, jako grzechu powraca co jakiś czas. W tej kwestii spór toczy się pomiędzy zwolennikami tej formy aktywności, osobami postronnymi, a członkami społeczności chrześcijańskiej. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo nie zostało to nigdzie wprost powiedziane. Jeśli jednak decydujemy się na uprawianie jogi, to powinniśmy sobie w pełni zdawać sprawę z zagrożeń, jakie się w jej kontekście pojawiają. Możemy się przede wszystkim silnie otworzyć na grzech. Sami musimy więc rozstrzygnąć, czy warto w takim kierunku podążać.