W tradycji chrześcijańskiej modlitwa pełni kluczową rolę, będąc nieodzownym elementem naszego duchowego życia. Jest jak duchowy oddech, który łączy nas z Bogiem, niesie nasze prośby, dziękczynienia i refleksje do Jego tronu. Wśród wielu modlitw, które odmawiamy jako chrześcijanie, dzisiaj skupimy się na jednej szczególnej – „Sen Najświętszej Maryi Panny Matki Bożej”.
Pochodzenie modlitwy Sen Najświętszej Maryi Panny
Podobnie jak wiele innych modlitw katolickich, „Sen Najświętszej Maryi Panny Matki Bożej” ma swoje korzenie w tradycji ustnej i pisanej Kościoła. Nie jest to modlitwa, której genezę można jednoznacznie zlokalizować w konkretnym czasie czy miejscu, lecz jest wyrazem głębokiego kultu Maryi, jaki rozwinął się w Kościele od najdawniejszych czasów.
Podkreśla ona zarówno człowieczeństwo Maryi, jej role jako Matki Zbawiciela, jak i jej szczególną bliskość z Bogiem, której wyrazem jest tytuł „Matki Bożej”. Odzwierciedla wiarę w to, że Maryja, poprzez swój bezgrzeszny początek, swoje „tak” na zwiastowanie, swoje przyjęcie Jezusa pod swój dach i swoje współcierpienie pod krzyżem, stała się dla nas wzorem i przewodniczką na drodze do Boga.
Znaczenie modlitwy Sen Najświętszej Dziewicy
„Sen Najświętszej Maryi Panny Matki Bożej” jest nie tylko modlitwą pełną pobożności i szacunku wobec Matki Bożej, ale także silnym wyrażeniem naszej wiary. Podkreśla ona nasze zrozumienie Maryi jako istotnej postaci w planie zbawienia, której rola jako Matki Bożej przekracza granice czasu i przestrzeni.
Przez modlitwę do Maryi, nie tylko wyrażamy naszą miłość i szacunek dla niej, ale też umacniamy naszą wiarę w Jezusa Chrystusa, jako że Maryja zawsze prowadzi nas do Jego obecności.
Kiedy odmawiamy modlitwę
„Sen Najświętszej Maryi Panny Matki Bożej” nie jest modlitwą zarezerwowaną na specjalne okazje czy święta. W rzeczywistości, to modlitwa, którą można odmawiać w dowolnym momencie, gdy czujemy potrzebę modlitwy, medytacji lub refleksji na temat roli Maryi w naszym życiu duchowym.
Jednak tradycyjnie, ta modlitwa jest szczególnie odmawiana podczas miesiąca majowego, poświęconego Najświętszej Maryi Pannie, a także podczas różnych świąt maryjnych, które obchodzimy w ciągu roku liturgicznego.
Podsumowanie
„Sen Najświętszej Maryi Panny Matki Bożej” to piękna modlitwa, która pokazuje naszą miłość i szacunek dla Matki Bożej, a jednocześnie jest silnym wyrażeniem naszej wiary. Bez względu na to, czy jesteś osobą głęboko pobożną, czy dopiero zaczynasz swoją duchową podróż, ta modlitwa może stać się cennym narzędziem w twoim duchowym życiu, pomagając ci lepiej zrozumieć i docenić rolę Maryi w historii zbawienia.
Sen Najświętszej Maryi Panny
Zesłał Bóg Ojciec sen na Najświętszą Pannę, okrutny sen, proroczy sen, w którym ukazał Jej wszystkie męczarnie jedynego Syna od omdlenia w Ogrojcu do przybicia na krzyżu.
Widziała, jak Go pojmali zdradzonego przez Judasza i skrępowanego sznurami wlekli przed sędziów, jak Go cierniową koroną wieńczyli, jak go do słupa kamiennego wiązali i znęcali się nad nim okrutnie, jak szydzili z Niego i wyrok śmierci Nań wydali. I widziała Matka boleściwa najsroższe dla siebie katusze, kiedy przybity do krzyża konał Jej Syn jedyny i kiedy Mu włócznią bok otworzono, a z rany krew z wodą wypłynęła na znak śmierci cielesnej. A potem widziała jeszcze, jak z krzyża martwe i umęczone ciało zdejmowano i dotykała je własnymi rękoma, i na łonie swym piastowała je znowu, jak ongi, gdy Jezus Jej Dzieciną był malutką, gdy nie miał rąk ani nóg gwoździami przebitych, cierniami uwieńczonej skroni, a w boku rany głębokiej.
I wtedy usłyszała nad sobą głos słodki i czuły:
– Matko, czy śpisz?
Sen pierzchnął, a na jawie stał przy niej Syn Jej żywy we własnej osobie i pytał: o czym marzyła?
– O męczeństwie Twoim i śmierci Twojej, Jezu mój – odrzekła.
– Wszak o tym, Matko, prorocy przepowiadali i w Piśmie o tym stało od dawna, a teraz się wypełni to wszystko na świadectwo Bogu i prawdzie, Matko moja umiłowana!
I wypełniło się wszystko, jako przepowiedziane było: niewinna krew Baranka bożego zmyła grzechy świata.
Na Golgocie pod krzyżem stała Matka Siedmiobolesna; stała i ręce łamała, i spoglądała w górę nad ziemię, jak Syn Jej był wywyższony, i nie widziała nic, tylko Jego głowę zwieszoną w koronie cierniowej i oczy bielmem śmierci zachodzące, i usta posiniałe, a drżące błagalnym szeptem ofiary za katów swoich:
– Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią!
Nie wiedziała tylko, że kiedy konał na krzyżu Pan Jezus przybity, to z piekła wyrwało się całe wojsko szatanów: krążyło jak skłębiona chmura nad krzyżem, aby Boską duszę przemocą porwać z rozkazu Lucypera i powlec do niego, niby brankę w niewolę wziętą.
Oblegały diabły krzyż i czatowały na ostatnie tchnienie Chrystusa, ale zuchwałość ich moc Boska ukarała ślepotą; jak nietoperze oślepione na słońcu, tak wysłannicy piekła z rozpaczą i wściekłością miotali się w powietrzu, tracąc wzrok i nie mogąc zobaczyć duszy Pana Jezusa.
Oślepieni rozbijali się o ramiona krzyża i spadali jak ćmy od płomienia osmolone w otchłań piekielną, wyjąc i tarzając się u stóp Lucypera:
– Nie widzimy Go! Nie widzimy nic! Ślepotą nas poraził!
Więc sam Lucyper, gniewny, wściekły, straszny, rozwinął skrzydła, pazury zakrzywił, poleciał na Golgotę, wzniósł się nad krzyż Chrystusowy i ośmielił się na samym jego szczycie uczepić jak jastrząb czyhający na gołębia.
Trząsł się z wściekłości i nienawiści piekielnej, kłami zgrzytał i dyszał żądzą pochwycenia duszy Zbawiciela Pana, usadowiony tuż nad Jego głową świętą i nietykalną. Pan Jezus podniósł oczy po raz ostatni, westchnął i do Boga Ojca zawołał:
– Ojcze, w ręce Twoje oddaję ducha mojego!
A Lucyper, spotkawszy gasnące spojrzenie Pana Jezusa, oślepł tej chwili tak samo od wzroku Jego, jak poprzednio najśmielsze jego posły oślepły; omroczyła go noc ciemna, jakiej nawet piekło w najgłębszych swych czeluściach nie kryło, strach go zdjął wielki, sromotny, przygnębiający, puścił krzyż i po omacku schwyciwszy tylko łotra po lewicy Chrystusowej i wisielca Judasza po drodze, runął w otchłań piekielną, gryząc pięści z bezsilnej rozpaczy i wstydu.
Matka Boska stała pod krzyżem z najukochańszym uczniem Syna swego Janem i z Marią Magdaleną, i płakała… Wtedy jak obłok zerwało się stado jaskółek i zaczęło trzepotać w powietrzu skrzydełkami i żałośnie świergotać, niby płaczki łkające na pogrzebie:
– Umarł, umarł, umarł!
A z drugiej strony, jak szary tuman wzbiła się gromadka krzykliwych wróbli, ćwierkając tamtym na przekór:
– Żyw, żyw, żyw!
Słysząc to Żydzi wzięli włócznię i przebili bok Chrystusowi Panu i jako Matce Bożej się wyśniło, wypłynęła z rany krew z wodą. Nad głową Zbawiciela ukrzyżowanego splatał się i rozplatał jaskółczy wianek niby żałobna wstęga, a wróbliska przestraszone odleciały i odtąd w dzień świętych apostołów Szymona i Judy diabeł je łapie gromadnie i całymi korcami wsypuje do piekła. Z krwi, co ciekła z ran Chrystusowych, wyrosły białe lilie, a od krwawych łez Matki Bożej pordzewiały srebrne i złote listki storczyków, co rosły przy drodze wiodącej na Golgotę; tam zaś, gdzie padły łzy Marii Magdaleny, wytrysła z ziemi stokroć.
Męczeństwo, boleść i żal po śmierci Pana Jezusa zapisały się na ziemi kwiatami, Bogu na chwałę, ludziom na pamiątkę.
MODLITWA
Boże Wszechmogący, któryś cierpiał za wszystkie grzechy ludzkie i śmierć na Krzyżu poniósł, bądź z nami Święty Krzyżu Pana Jezusa Chrystusa. Udziel nam wszelkiej swojej dobroci i litości. Święty Krzyżu Jezusa Chrystusa odwracaj od nas wszelkie zło. Święty Krzyżu Jezusa Chrystusa udziel nam łaski wiecznego zbawienia. Święty Krzyżu Chrystusa oddal od nas nieszczęścia i choroby . Święty Krzyżu Jezusa Chrystusa zachowaj nas od wypadków i nagłej śmierci. Niech zawsze wychwalam i czczę Święty Krzyż Jezusa Chrystusa!. Jezu Nazareński ukrzyżowany i umęczony za grzechy, nasze winy, miłosierdzie nad nami przez wszystkie wieki miej.