Anime to japońskie filmy, bajki i komiksy. Z pewnością z punktu widzenia Kościoła Katolickiego i wiary chrześcijańskiej może nas zastanawiać, czy jego oglądanie jest grzechem. Jest to coś, o istnieniu czego wiemy, jednak jest mocno związane z zupełnie inną kulturą. Skategoryzowanie tego jako grzechu lub nie będzie zależało od naszego sumienia, tego, co tam zobaczymy, jak będziemy to rozumieć i co z tym zrobimy, czy będziemy to polecać. Jeśli mamy wątpliwości odnośnie tego, czy oglądając anime popełniamy grzech, to warto porozmawiać z księdzem lub spowiednikiem.
Czy można oglądać anime? Czy anime to grzech?
W Biblii nie znajdziemy konkretnej informacji właśnie o anime, bo, gdy ona powstawała, ten temat jeszcze nie istniał. W związku z tym mozliwe jest jego postrzeganie zarówno jako grzech, jak i jego brak. Wiele będzie tu zależało od systemu wierzeń i sumienia konkretnej osoby.
Istnieje kilka gatunków anime, które zostały potępione przez Kościół, są to: hentai, ecchi, lilicon i ai. Wynika to jednak z tego, że przedstawione w nich są seksualne lub romantyczne relacje pomiędzy dojrzałą kobietą, a młodym mężczyzną. Popularność tego rodzaju serii, wynikała często z niemal pornograficznych przedstawień kobiet z dużymi piersiami.
Mimo wszystko anime ma wielu krytyków, choć szczególnie we wspomnianej tematyce, która określana jest jako nieodpowiednia i nieodpowiedzialna moralnie, niezależnie od tego, jakie argumenty pojawiają się na jej obronę. Pośród oskarżeń wysuwanych w kierunku anime pojawiają się również zarzuty o nadmierne przedstawianie przemocy, bez jakiejkolwiek cenzury.
Można powiedzieć, że z natury anime i manga nie są grzechami, nie muszą też być całkowicie złe i pochodzić wyłącznie od szatana. Jednak wiele ich rodzajów może prowadzić do wzrostu pożądliwości i związanych z tym grzechów. Społecznie widoczne są doskonałe przykłady, gdzie seksualne ataki na dzieci powiązane są z dziecięcą pornografią. W Japonii odnotowane zostały przypadki pedofilii z wykorzystaniem kreskówek, które przeradzały się w prawdziwe przestępstwa. Więc można stwierdzić, że ten nieco dziwny trend jest niebezpieczny, a Bóg i wspólnoty religijne nie powinny temu sprzyjać.